Przygodę z angielskim u mojego dziecka zaczynałam właśnie od takich książeczek jak na zdjęciach. Malutkie kwadratowe, kartonowe książeczki obrazkowe z pierwszymi, bardzo podstawowymi słówkami. Świetnie sprawdzą się dla dzieci nawet poniżej roku.

Co z nimi robić? Pracować z takimi książeczkami można na wiele różnych sposobów, w zależności od stopnia motywacji rodziców. Zaczyna się od oglądania obrazków, później głośne czytanie słów z pokazywaniem dziecku obrazka – na tym etapie dziecko już na 100% zna wszystkie słówka i umie je skojarzyć z obrazkiem, choć jeszcze nie umie mówić
W kolejnym etapie dziecko pokazuje obrazek na słowo wypowiadane przez rodzica. Np. na jednej stronie jest koń
na drugiej krowa
, możemy zapytać ”Where is a horse?” (to przy okazji kolejna cenna umiejętność „pytanie-odpowiedź”) i dziecko wskaże nam odpowiednie zwierzę, ponieważ kojarzy już bodziec słuchowy z wizualnym.

Kiedy zacznie mówić pierwsze słowa, a te będą jednymi z najlepiej mu znanych, dziecko zacznie samo odpowiadać na pytanie ”What is this?” mówiąc – cow, horse, dog itp., oczywiście z jeszcze mało perfekcyjną wymową Rodziców, którzy na tym etapie obawiają się, że jeśli dziecko pozna słówka angielskie to nie będzie znało polskich, śpieszę uspokoić – tak nie będzie! Mało tego, jest szkoła, żeby wprowadzać oba słowa naraz –
dog, pies. Pojemność pamięciowa u małych dzieci jest zdumiewająca
i nie jest to żadne przysłowiowe robienie dziecku wody z mózgu

Nasze pierwsze książeczki (na załączonych obrazkach) są brytyjskiego wydawnictwa North Parade a kupione w polskim TKmaxie, gdzie zresztą mają bardzo duży wybór anglojęzycznych, oryginalnych pozycji.
Stay tuned!
Pingback: Nasze początki z dwujęzycznością czyli "osipam" i "tosiemon" - English & Dziecko